EN

5.02.2010 Wersja do druku

Rosyjski autor zamykał usta cenzorom

W czasach PRL, gdy człowiek chciał realizować rosyjską klasykę, cenzura nie zgłaszała właściwie żadnych zastrzeżeń. Dopiero podczas kolaudacji niektórzy oceniający byli przerażeni. Łatwo dostrzegali w tych spektaklach aluzje do naszej rodzimej rzeczywistości. Wtedy najczęściej wystarczyło wyrazić zdziwienie, że wszystko to napisał np. Gorki, Dostojewski czy Gogol, i po sprawie. Podobnie było z moim "Rewizorem" - wspomina Jerzy Gruza, reżyser.

Przyznam zresztą, że im dalej od premiery, tym lepsze są oceny tego spektaklu. Teraz czytam prawie wyłącznie pochwały, po premierze było różnie. Ci, którzy przyzwyczajeni byli do klasycznego teatru, krzywili się na użycie filmowych środków, np. ruchomej kamery w ostatniej scenie. Aleksander Małachowski pisał wręcz, że niemożliwym jest tak robić teatr. Dla mnie Teatr Telewizji był zawsze nie tylko miejscem spotkań i pracy ze wspaniałymi aktorami, ale też stwarzał szansę eksperymentu. Wprowadzenia czegoś nowego. Telewizja dawała takie możliwości. Zawsze liczyła się wyobraźnia. Ona pozwalała nawet w siermiężnych czasach zastosować rozwiązania, które dawały podobne efekty, jak na Zachodzie dzięki użyciu najnowszej techniki. Właśnie w "Rewizorze" udało mi się stworzyć efekt spowolnienia, rozciągnięcia czasu. Z dzisiejszego punktu widzenia w sposób dość prymitywny, ale skuteczny. Teatr Telewizji był zawsze miejscem na eksperymenty. W

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Rosyjski autor zamykał usta cenzorom

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 30 online

Autor:

Jerzy Gruza

Data:

05.02.2010