EN

15.09.2014 Wersja do druku

Romeo i Julia w sosie efekciarskich pomysłów

"Romeo i Julia 1939" w reż. Grzegorza Suski w Teatrze Polskim w Szczecinie. Pisze Ewa Podgajna w Gazecie Wyborczej - Szczecin.

W spektaklu Grzegorza Suski - Romeo tańczy i śpiewa "Baby, ach te baby" i "Umówiłem się z nią na dziewiątą". Przez takie pomysły opowieść o niezwykłej miłości grzęźnie w tanim sentymentalizmie i jest "mordowaniem" Szekspira. W nowej inscenizacji "Romea i Julii 1939" reżyser Grzegorz Suski po prostu atakuje widza pomysłami inscenizacyjnymi. Akcję przenosi do września 1939 r., w realia przedwojennej wielokulturowej Polski. Rodzina Capuletich ma niemieckie korzenie, ojciec Julii wplata czasami niemieckie słówka, słucha przemówienia Hitlera. Rodzina Montecchich to rdzenni Polacy, on inwalida wojenny na wózku, ona z nieodłącznym różańcem w ręku. Kuzyn Romea Benvolio okaże się polskim oficerem. Niebezpieczny żartobliwy dystans Pierwsza część "Romea i Julii 1939" to widowisko schlebiające gustom widowni, która dobrze bawi się w teatrze, kiedy na scenie jest kolorowo i rozrywkowo. A tu są kostiumy wg przedwojennej mody, a uczestnicy balu, wycho

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Romeo i Julia w sosie efekciarskich pomysłów

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Szczecin nr 214 online

Autor:

Ewa Podgajna

Data:

15.09.2014

Realizacje repertuarowe