EN

1.09.2018 Wersja do druku

Roman Polański: Film jest jak zapałka

- "Pianista" jest bardzo osobistym filmem. Opisuje rzeczy, które w pewnym sensie sam przeżyłem. To znaczy, że są w filmie sceny naprawdę z mojego życia. Oczywiście głównie to wspomnienia spisane przez Władysława Szpilmana, ale szczegóły i niektóre sytuacje są przeniesione dokładnie tak, jak je pamiętam z dzieciństwa w krakowskim getcie - z Romanem Polańskim rozmawia Ryszard Jaźwiński.

W Pana najnowszym filmie "Prawdziwa historia" główne role zagrały Emmanuelle Seigner, prywatnie Pana żona i Eva Green. Obie to charyzmatyczne aktorki i jak sądzę, silne kobiety. Wcześniej nie znały się wcale. Nie obawiał się Pan tego spotkania na planie? - Rzeczywiście trochę obawiałem się, bo nie wiedziałem jak się to wszystko między nimi ułoży. A mogły się pogryźć. Okazało się jednak, że miały ze sobą bardzo dobry kontakt już od pierwszego momentu. I ta dobra relacja utrzymała się do końca. Nie było więc żadnych przeszkód w pracy z aktorkami. Wręcz przeciwnie. Może nawet gdybym musiał więcej z nimi, czy nad nimi pracować osiągnęlibyśmy lepszy rezultat? Wszystko jednak szło tak dobrze, że ja właściwie tylko obserwowałem, co robią. Obydwie są przecież profesjonalnymi, rzetelnymi aktorkami. Zawsze były przygotowane, świetnie znały swój tekst, więc nie było problemów. "Prawdziwą historią" zainteresowała Pana Emmanuelle Sei

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Roman Polański. Film jest jak zapałka

Źródło:

Materiał własny

Legalna Kultura

Autor:

Ryszard Jaźwiński

Data:

01.09.2018