EN

17.12.1996 Wersja do druku

Rodzinna konserwa

Zakonserwować można niemal wszystko: rybki, gro­szek, kukurydzę. Zanim jednak produkty te zatrzaśnie się w metalowej puszce, muszą one spełniać podstawo­wy warunek - być świeże. Podobnie dzieje się ze sztuką teatralną. Wkładając ją w sceniczne ramy, trzeba pamię­tać, by nie zalatywała już na samym wstępie stęchlizną. A tak się właśnie stało z tekstem Antoniego Słonimskiego "Rodzina", któremu zaaplikowane przez Jerzego {#os#695}Golińskiego{/#} konserwanty nic nie pomogły. Profesor Goło i młodzi artyści Spektakl rozgrywa się w scenerii wystylizowanej przez Małgorzatę {#os#10004}Szydłowską{/#} na szlachecki dworek. Na scenie, oprócz typowych dla tego miejsca sprzętów, znaj­dują się wynalazki hrabiego-majsterkowicza, takie jak na przykład wydający z siebie dźwięk schowek na alkohol. Główną część akcji wyprowa­dzono na proscenium, gdzie toczą się stolikowe dyskusje. Dzięki temu niewymyślne­mu zabiegowi widzowie sie­dzący

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Rodzinna konserwa

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Krakowska Nr 294

Autor:

Magda Huzarska-Szumiec

Data:

17.12.1996

Realizacje repertuarowe