EN

15.06.2012 Wersja do druku

Robinson z Zaułka Bez Futbolu

- Przygotowując "Robinsona", najpierw zacząłem pisać rodzaj monodramu. Potem zrezygnowaliśmy z tego pomysłu. To byłby już teatr, a nam zależało na żywej formie. Stand-up to było dla mnie zupełnie nowe wyzwanie. Ni to kabaret, ni to przedstawienie, choć rzecz dzieje się przecież w teatrze - mówi MARIUSZ PUCHALSKI, aktor Teatru Nowego w Poznaniu.

- Cieszę się, że trafiliście do nas mimo tego Euroidiotyzmu - wita swoich gości. Ubrany w czarny garnitur siedzi przy jednym ze stolików rozstawionych wokół baru. Na widowni unoszą się białe baloniki. Czerwonych - brak. - Kulturalny Polska jest nieczynna - twierdzi. Aktorski stand-up Mariusza Puchalski ego, zatytułowany "Robinson 2012", można oglądać do końca czerwca w Zaułku Krystyny Feldman, przemianowanym na czas Euro na Zaułek Bez Futbolu. W piątki i soboty aktor wciela się w postać trochę szalonego entomologa - znawcy owadów i zagorzałego anty kibica. Gdy Mariusz Puchalski zacznie grać, wyzna: - To miejsce traktuję jako wyspę sprzeciwu. Jestem aktorem, ale nie realizuję swoich powinności. Nie mogę: moi koledzy aktorzy siedzą teraz przed telewizorami. Podczas swojego występu wyjmuje spod stołu żywą dżdżownicę, głaszcze ją i zwraca się do jednego z widzów: - Proszę podnieść tę nogę, tam jest jednak życie! Przypełzło tutaj z Bułga

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Robinson z Zaułka Bez Futbolu

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Poznań nr 138

Autor:

Marta Kaźmierska

Data:

15.06.2012

Realizacje repertuarowe