"Ariadna na Naxos" w reż. Marka Weissa w Operze Bałtyckiej w Gdańsku. Pisze Jarosław Zalesiński w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
Domyślam się, że Marek Weiss-Grzesiński wybrał "Ariadnę na Naxos" Richarda Straussa jako pierwszą premierę jubileuszowego sezonu w Operze Bałtyckiej nie tylko dla niewątpliwych zalet partytury. Libretto dzieła Straussa wydaje się skrojone dokładnie na miarę przekonań Weissa-Grzesińskiego na temat współczesnej kultury i roli, jaką ma w niej do odegrania wysoka sztuka. To, co niskie, stopniowo bierze górę nad tym, co w nas piękne i szlachetne, i jedynie sztuka - oraz miłość - są dla nas ratunkiem przed tą degrengoladą - takie wydaje się artystyczne credo Weissa-Grzesińskiego. Podobne myśli zapisał w swojej operze Richard Strauss, już sto lat temu przeczuwając najazd kultury masowej, z jej tandetnością i agresywnością. Wystarczyło ustawić na scenie parę współczesnych gadżetów, np. automat z butelkami coca-coli, żebyśmy od razu poczuli się jak w domu. Łatwość, z jaką Weiss-Grzesiński przenosi wydarzenia opery Straussa w nasze cz