EN

6.01.1963 Wersja do druku

Rewolwerowy Fredro

DWA wydarzenia kulturalne zbiegły się w jednym tygodniu: Walny Zjazd Związku Literatów Polskich i premiera komedii Aleksandra Fredry pt. "Rewolwer". O kolejnym odczytaniu "Rewolweru" wiemy właściwie już wszystko po zapoznaniu się z esejem Stanisława Witolda Balickiego, zamieszczonym w wydanych z tej okazji "Listach z Teatru"; o zebraniu literatów wiemy niewiele po przeczytaniu sprawozdań prasowych. Cóż, i taka jest różnica między literaturą i dziennikarstwem. Maria Wiercińska, reżyser przedstawienia, zgodziła się na propozycje Fredry i Balickiego i, odrzucając podszepty innych komentatorów tej sztuki, wybrała nie demaskatorskie poczynania wobec miejsca i czasu, ale raczej fajerwerkową drwinę z ludzkiej małoduszności, tchórzostwa i oportunizmu. Strach ma wielkie oczy, a jeśli wydają się jeszcze za małe, trzeba mu doprawić okulary. Później zostają tylko okulary i to wystarczy, aby się bać. Jak wiemy, akcja tej późnej komedii Fredry dzieje się

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Rewolwerowy Fredro

Źródło:

Materiał nadesłany

Kierunki nr 1

Autor:

Józef Szczawiński

Data:

06.01.1963

Realizacje repertuarowe