Polski teatr, zwłaszcza rewiowy, w Londynie, to wciąż tych samych kilkanaście postaci, które mimo zmiany tekstów, dekoracji, tytułów poszczególnych punktów programu i nastrojów gry - grają wciąż tak samo i wciąż właściwie to samo. Bywalcy tych przedstawień mogliby już prawie z góry powiedzieć, jaki będzie sens dowcipu, jakie ruchy, niemal jakie słowa, wypowiadane na scenie. Poszukiwania nowych talentów zawiodły, a nowe talenty nie zawsze okazują się talentami. Ostatnie przedstawienie, choć wystawione przez teatr pod nową nazwą "Teatru Nowa Rewia" i pod nowym tytułem "Żona z Kraju", jest właściwie tylko jeszcze jednym przeglądem starych kawałów choć zawsze przyjemnie ich posłuchać. Jak w każdej rewii, były i w tej punkty lepsze i gorsze, bardzo dobre a także i bardzo złe. Do lepszych należy zaliczyć dawno nie widzianą na scenie Tolę Korian w melodeklamacji "Wojna" oraz w świetnej interpretacji krajowej egzystencjalistki Madzi Grzybek
Tytuł oryginalny
Rewia Teatru Nowego w "Ognisku"
Źródło:
Materiał nadesłany