EN

7.01.2001 Wersja do druku

Requiem dla śmierci

Prawie 30 lat temu, w całkiem sporym mieście, po śmierci dziadka, w domu, w którym ciało w otwartej trumnie wystawio­ne było aż do dnia pogrzebu, czuwałem przy zmarłym. Pamiętam monotonne tak­ty różańca, odmawianego przez zgroma­dzone wokół trumny ciotki. Koniec tysiąc­lecia przyniósł ze sobą gwałtowną odmia­nę obyczajowości we wszystkim, co do­tyczy śmierci. To jeden z głównych tema­tów nowej sztuki Wiesława Myśliwskie­go "Requiem dla gospodyni". ŻYCIE TOCZY SIĘ DALEJ Z jednej strony umieramy coraz bardziej higienicznie, z drugiej w sposób coraz mniej istotny. "Umiera się jakby się za sto­dołę poszło" - mówi Weronika, wulgarna młodsza córka zmarłej gospodyni. Niena­widzi wsi, w której mieszka i mężczyzny swojego życia, wygolonego dresiarza. Sły­szała o new age w, który stał się kolejnym farfoclem w sieczce wypełniającej szczel­nie jej głowę. Weronika lekceważy śmierć matki, tańczy na stole w domu żałoby, ale ma

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Requiem dla śmierci

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Powszechny nr 1

Autor:

Piotr Gruszczyński

Data:

07.01.2001

Realizacje repertuarowe