EN

2.12.1987 Wersja do druku

Republika marzeń

To spektakl dla koneserów, dla tych którzy w teatrze bywają nie tylko od wiel­kiego dzwonu (lub z przypadku) i którzy kochają Bruno Schulza. Zaś z całą pewnością - ostrze­gam przy okazji wszelkie komór­ki KO - przyprowadzenie na "Republikę" wycieczki szkolnej, żołnierzy czy innej tego typu Grupy Zorganizowanej, pozba­wione jest sensu. Proza pisarza i grafika Bruno Schulza to splątana gęstwina metafor i porównań która gdy się przez nią przedrzeć odsłania szokująco piękne obrazy. Zmie­niają się one jak w zaczarowa­nym kalejdoskopie uwodząc czy­telnika swoją dziwną urodą, in­tensywnością barwy i klimatu, metafizyczną tajemnicą. Proza Schulza jest piękna i bardzo plastyczna. Ale też jest ogromnie trudno przekładalna na język teatru (film dzięki możli­wościom technicznym daje adap­tatorom trochę większe szanse powodzeń co nie znaczy, że łatwo tu o sukces). Kłopot polega przede wszystkim na przekaza­niu zawartej w tekście Schulza

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Republika marzeń

Źródło:

Materiał nadesłany

Echo Krakowa nr 235

Autor:

Dorota Krzywicka

Data:

02.12.1987

Realizacje repertuarowe