EN

15.11.1987 Wersja do druku

Republika marzeń

Od 20 lat daje się zauważyć w teatrze polskim zainteresowanie prozą Brunona Schulza. Było już wiele prób przenoszenia jej na scenę, począw­szy od zespołów amatorskich, studenc­kich w latach sześćdziesiątych po te­atry akademickie czy awangardowe w czasie nam bliższym. Efekty tych zain­teresowań były na ogół raczej mizerne. Proza Schulza poddaje się opornie wszelkim obróbkom teatralnym, nawet wtedy, kiedy biorą ją na swój warsztat doświadczeni reżyserzy, wybitni artyści. Przy każdej adaptacji ta proza coś is­totnego traci. Traci przede wszystkim to, co wiąże się z jej walorem poetyckim. Wtrącona w struktury dialogowe i zwarte ciągi fabularne natychmiast martwieje, a pozbawiona tych wiązań rozsypuje się na impresyjne obrazki lub szkice do nich. Rudolf Zioło, adaptator i reżyser Schulza w Starym Teatrze z dwu mo­żliwych konwencji inscenizacyjnych - o których przekonywająco w Programie do przedstawienia pisze Jerzy Jarzębski - wybrał teatr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Republika marzeń

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Powszechny nr 46

Autor:

Bronisław Mamoń

Data:

15.11.1987

Realizacje repertuarowe