Reguły gry Iredyńskiego, jednego z liczących się dziś współczesnych dramaturgów, są znane. Pisze on sztuki, jak sam powiada, o przemocy, pokazuje sytuacje modelowe, czyli sztuczne, teatralne z samego założenia. Dba przy tym o fabularną atrakcyjność swoich utworów, konstruując je często według zasad obowiązujących w dobrym kryminale. A jednak teatry nie tak często sięgają po te pozycje. W ciągu ostatnich dwóch lat grano co prawda "Jasełka moderne", "Żegnaj Judaszu" i "Dobroczyńcę". Ale chociażby "Sama słodycz", drukowana w "Dialogu" przed dwoma laty, miała swą prapremierę dopiero wczoraj, na wrocławskiej Scenie Kameralnej. Być może sztuka ta posiada duże walory uogólniające. Być może posługując się ową programową, modelową sytuacją, autor przekazuje jakieś ważne prawdy o prawach rządzących współczesnym światem. Od strony fabularnej jednak, dzielę się tu wrażeniami subiektywnymi, rzecz budzi generalny sprzeci
Tytuł oryginalny
Reguły gry
Źródło:
Materiał nadesłany
Wieczór Wrocławia nr 16