4 lutego 1951 - Teatr Kameralny zademonstrował nam ostatnio współczesną, powojenną sztukę litewskiego pisarza średniego pokolenia ["{#re#8599}Pieją koguty{/#}" {#au#172}Bałtuszisa{/#} - przyp. red.], którą poziom artystyczny, bogactwo treściowe i dojrzałość formalna stawiają wysoko w hierarchii oglądanych przez nas w Warszawie utworów dramatycznych. (...) Co uczynił reżyser i inscenizator przedstawienia, Bohdan {#os#6222}Korzeniewski{/#}, z tym znakomitym materiałem dramatycznym, jaki otrzymał? Na premierze prasowej zadawałem sobie pytanie: jak będą wyglądały dekoracje po piętnastu spektaklach? Odpowiedź nie mogła być optymistyczna: to, co wyczyniają na scenie aktorzy, nie wróży długiego żywota nawet najsolidniej wykonanym konstrukcjom scenograficznym. Korzeniewski w swej zasadniczej koncepcji postawił na bezkompromisowy realizm inscenizacji, na wierną kopię życia. Na scenie aktorzy trzaskają z całych sił drzwiami, aż farba się kruszy, pluj�
Źródło:
Materiał nadesłany
Kalendarz Teatralny 1991
Data:
04.02.1951