EN

18.01.2014 Wersja do druku

Radosna Gdynia kontra brunatny Gdańsk

- Nasza współpraca od lat polega na absolutnej autonomii. Paweł Huelle pisze sztukę, a ja, jak przystało na "konserwatywnego" reżysera, staram się ją wiernie zrealizować. Pomysł na to, że jest to historia kryminalna, jest pomysłem autora, a ja jako reżyser staram się to dobrze opowiedzieć i uruchomić energię aktorów. Kryminał jest stary jak teatr, od Ajschylosa i Szekspira - mówi KRZYSZTOF BABICKI przed premierą spektaklu "Kolibra lot ostatni" w Teatrze Miejskim w Gdyni.

Wojna między Gdańskiem a Gdynia, o której ostatnio rozpisują się media, trwa od dekad. Będzie można się o tym przekonać podczas najnowszego spektaklu w Teatrze Miejskim im. Witolda Gombrowicza w Gdyni. Jego reżyser, a zarazem dyrektor tej sceny, Krzysztof Babicki, opowiada o "Kolibra locie ostatnim", sztuce Pawła Huellego, opowiadającej historię, która mogła przydarzyć się patronowi gdyńskiego teatru. Przemysław Gulda: Teatr Miejski działający od lat pod patronatem Witolda Gombrowicza, musiał się wcześniej czy później doczekać spektaklu na temat swojego patrona. Jak doszło do realizacji tego projektu? Krzysztof Babicki: Teatr Miejski już wcześniej dotykał w swoich przedstawieniach tematyki lokalnej, przecież "Idąc rakiem" Guntera Grassa to w pewnym sensie także powieść gdyńska. Statek "Wilhelm Gustloff" odpłynął z Gdyni i stąd pomysł na realizację spektaklu pod pokładem Daru Pomorza. Wiele akcentów gdyńskich pojawiło się w spektaklu G

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Radosna Gdynia kontra brunatny Gdańsk

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Trójmiasto online

Autor:

Przemysław Gulda

Data:

18.01.2014