EN

1.08.1975 Wersja do druku

Radość u Becketta

W różnego rodzaju encyklopediach i słownikach pisarzy pod hasłem "Samuel Beckett" prawie zawsze znaleźć można takie oto określenia: "jeden z twórców teatru absurdu", autor utworów utrzymanych w "klimacie skrajnego pesymizmu i beznadziejności, podkreślających bezsens ludzkiej egzystencji", pisarz przedstawiający wegetacji człowieka", itp. Różnice między poszczególnymi sformułowaniami są drugorzędne, ze wszystkich określeń - tych przytoczonych, i nie przytoczonych - wyłania się jednoznaczny portret autora "Końcówki" i "Radosnych dni"; można by go opatrzyć podpisem: "Ten straszny Beckett". A jednocześnie do grania w sztukach piszącego po francusku (i angielsku) Irlandczyka angażuje się komików. Alan Schneider, pisząc o swojej pracy nad "Czekając na Godota", stwierdza wręcz, że "Bert i Tommy stworzyli błyskotliwie komiczne i szalenie wzruszające kreacje" (idzie tu o Berta Lahra i Toma Ewella), a wspominając reakcję publiczności na "Końcówkę'

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Radość u Becketta

Źródło:

Materiał nadesłany

Opole nr 8

Autor:

Marek Jodłowski

Data:

01.08.1975

Realizacje repertuarowe