EN

14.12.1996 Wersja do druku

Rację ma Sabiniewicz

Mam wrażenie, że Krzysztof Babicki okazał się bardziej filolo­giem niż reżyserem. Wyczytał "Nie-Boską komedię" do ostatniej liter­ki, tyle tylko, że nie wszystkie sło­wa przebiły się przez rampę. Solidna robota przytłoczyła spektakl i jakoś trudno za nim polecieć. A może to my - widzowie - zrobiliśmy się tro­chę leniwi. Na pewno udało się Babickiemu jedno - sprowokował mnie do przeczytania Krasińskiego na nowo, dokładniej, do­roślej. Czytanie licealne nie należało do najprzyjemniejszych - to, niestety, dra­mat dość nudny. Mało tego - nijak nie udawało się do niego przyłożyć sztam­py romantycznego bohatera: niezdecy­dowanie - owszem, porywanie się z mo­tyką na słońce - owszem, odpowiedzial­ność za społeczeństwo - takoż, miłosne uniesienia - jak wyżej; i (rzecz jasna) - wadzenie się z Bogiem. Tyle tylko, że wszystko jakoś nie do końca, jakoś ina­czej, za bardzo poplątane, za dużo para­doksów. I ta żona, i ta rewolucja

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Rację ma Sabiniewicz

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wielkopolska nr 291

Autor:

Ewa Obrębowska-Piasecka

Data:

14.12.1996

Realizacje repertuarowe