EN

12.02.1986 Wersja do druku

Pusty teatr

Powszedni dzień warszawskich teatrów. Jakiś styczniowy wtorek czy piątek. Polowa sezonu. Trochę więc przedstawień nowych, parę mocno podstarzałych, jedna, druga premiera. Wybieram ten wieczór bez szczególnych intencji. Niech będzie zwyczajnie - dzień jak co dzień. W Teatrze Studio nadal jeszcze, od przeszło roku gra się "Dawne czasy" Pintera. Nie bardzo wiedzieć dla kogo - bo na widowni tylko dzięki temu więcej ludzi niż na scenie, że obsada ledwie trzyosobowa - ale się gra. Nie ta jednak prosta konstatacja liczby widzów na kłopotliwie pustej - choć znacznie przez scenografię zmniejszonej - sali Studia dała asumpt do tytułu niniejszych refleksji. W każdym razie nie ona przede wszystkim powoduje, że chcę tu pisać o teatrze pustym. Samo już natomiast przedstawienie "Dawnych czasów" - i owszem, taki asumpt daje. Chciałem pisać o tym spektaklu po premierze, ale przeczytałem o nim bodaj w "Literaturze" tekst Jana Kłossowieza i uznałem, że szkoda arm

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pusty teatr

Źródło:

Materiał nadesłany

Kultura nr 7

Autor:

Andrzej Żurowski

Data:

12.02.1986

Realizacje repertuarowe