EN

15.04.2002 Wersja do druku

Pustka i samotność

GORĄCO przyjęta w minioną sobotę premiera "Polaroidów" Marka Ravenhilla wpisuje się w nurt przedstawień Anny {#os#4013}Augu­stynowicz{/#} o manowcach zachod­nich społeczeństw - pustki i sa­motności. Począwszy od "Moja wątroba jest bez sensu, albo zagłada ludu" Schwaba, Augustynowicz przeno­si brutalne, często do bólu reali­styczne teksty w przestrzeń me­tafory, symbolu, obsesyjnego ryt­mu, który świat pełen rozdarcia, frustracji i głodu życia scala, na­daje mu formę. A ta skłania do re­fleksji, pozwala dostrzec w wul­garności języka i nagości aktorów intensywne przesłanie. I to jest niewątpliwie jedno z najważniej­szych osiągnięć szczecińskiej re­alizatorki - jej znak firmowy, któ­ry pozwala odróżnić przedstawie­nia Teatru Współczesnego od in­nych polskich realizacji współcze­snej dramaturgii. Sześcioro ludzi na scenie ste­rylnie zimnej, pełnej pozawiesza­nych wielkich okien-polarodiów (scenografia Marka {#os#702}Brauna{/

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pustka i samotność

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Szczeciński Nr 73

Autor:

(MaD)

Data:

15.04.2002

Realizacje repertuarowe