EN

13.03.2003 Wersja do druku

Pusta baśń

Po "Burzy" Warlikowskiego oraz "Morzu i zwierciadle" Grzegorzewskiego, spektakl Kiliana to krok w tył. Jakby artyści z Polskiego nosa z teatru nie wystawiali, żeby sprawdzić, czy tam na zewnątrz coś się czasem przez lata nie zmieniło. Wbiega młoda, urodziwa dziewczyna i recytuje na­tchniona, jak w szkole uczy­li, tekst Ariela. "Na królewski statek spadłem i siałem płomienistą grozę" - dudni wzniosie. Druga Eichlerów­na. Tyle że powinna być Małgorzatą Lippman i im szybciej nos z Polskie­go wystawi, tym lepiej. Czar i nadzieja na nowe odczyta­nie "Burzy", oryginalną inscenizację, pryska więc już w pierwszej chwili, a gdy na scenie pojawia się szarpany wichrem okręt i aktorzy gibają się miarowo, że niby statkiem tak rzuca, to już wiadomo, co będzie grane. Bę­dzie grana baśń. Z całym przypisa­nym jej sztafażem, kostiumami z atłasu, kurzem 90-letniej sceny. Baśń, czyli gładź. A pod nią próżno szukać głębszych sensów. Zastąpiła je p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pusta baśń

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy nr 61

Autor:

Iza Natasza Czapska

Data:

13.03.2003

Realizacje repertuarowe