Któżby nie znał "Kubusia Puchatka" choćby z niedzielnych "dobranocek". Miś o małym rozumku to jeden z najpopularniejszych bohaterów naszego dzieciństwa. Nic dziwnego, że trafia także na teatralną scenę. Z myślą też o wszystkich puchatko-fanach (dorosłych!) powstała nawet bogata literatura puchatkologiczna, jak choćby "Słownik Kubusia Puchatka'', "Tao Kubusia Puchatka '', "Te Prosiaczka'', "Kubuś Puchatek i filozofia'' czy "Szkoła menedżerów Kubusia Puchatka", które to pozycje pracowicie udostępnia nam poznański Rebis. Kto jednak nie zna Puchatka, niech bierze swą pociechę, i czym prędzej gna do teatru w prastolicy. Pieszo, jeśli już tam mieszka, lub teatralnym autobusem podsyłanym raz po raz do Poznania. Można też koleją. Bo nie znać Puchatka, to prawie tak jakby nie zakosztować nigdy ptasiego mleczka albo nie wiedzieć, jak smakuje mjut. Wprawdzie "Kubuś Puchatek'' w Teatrze im. A. Fredry nie zastąpi nikomu lektury, ale za to p
Tytuł oryginalny
Puchatek jak żywy
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Poznańska nr 9