Paweł Szkotak zaprosił na nowy spektakl Teatru Biuro Podróży. Nazwał go "Zaćmienie". Zaćmienie słońca, umysłu, pamięci... Spektakl kameralny rozpisany na sześć osób, bez fajerwerków, szczudeł, machin..., tego wszystkiego, czym karmi się teatr uliczny Szkotaka. Ale też nie jest to spektakl gadany, do jakich przywykliśmy w salach. Reżyser określił przedstawienie gatunkowo: kryminał metafizyczny. Dla mnie za mało w nim kryminału i za mało metafizyki. A jeśli kryminał, to w polskiej odmianie tego gatunku. Metafizyka zaś pochodzi w prostej linii od Witkacego. "Zaćmienie", kojarzy mi się raczej z opowiastką, może przypowieścią, że są ludzie, a do takich należy On (świetny Wojciech Wiński), których przeczucia, sny się sprawdzają, nawet te najbardziej okrutne. Stają się realne, nawet jeśli są tak dramatyczne jak morderstwo.
Tytuł oryginalny
Przypowiastka
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wielkopolski Nr 51