EN

31.03.1998 Wersja do druku

Przyczajone szaleństwo

Po premierze filmu "Porno" jeden z satyryków stwierdził, że Marek {#os#5860}Koterski{/#} jest twórcą niespotyka­nie prawdomównym. Daje dokładnie to, co obiecuje w tytule. Jego "Dom wariatów" potwierdza to spostrzeżenie, aczkolwiek nie w potocznym rozumie­niu terminu - jako szpitala dla nerwo­wo chorych. "Dom wariatów" jest historią na pozór normalnej inteligenckiej rodziny. Współ­czesna psychologia określałaby ją wszakże mianem toksycznej. W mieszkaniu tak za­ryglowanym i odciętym od świata, że nieła­two go otworzyć nawet domownikom, pa­ra starzejących się małżonków z zapałem godnym lepszej sprawy manifestacyjnie świadczy sobie drobne i grubsze nieżyczli­wości, wypływające z różnic charakterolo­gicznych i braku tolerancji na wzajemną odmienność. Z sadomasochistycznym za­cięciem celebrują ustawiczne nieporozu­mienia, afronty i kłótnie, które - jak się oka­że - nie pozostawały bez wpływu na oto­czenie, a szczególnie na potoms

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Przyczajone szlaeństwo

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 76

Autor:

Janusz R.Kowalczyk

Data:

31.03.1998

Realizacje repertuarowe