EN

5.09.2006 Wersja do druku

Przez ciało w głąb duszy

- Studenci polscy wydają się lepiej rozumieć istotę mojej sztuki, nie boją się pytać i rozmawiać o tak głębokich sprawach, jak dusza, o co studenci amerykańscy nigdy by nie zapytali - mówi Naoko Maeshiba, profesor Uniwersytetu w Baltimore
choreograf, która prowadzi warsztaty ze studentami PWSFTViT. Z artystką rozmawiała Joanna Olczakówna z Dziennika Łódzkiego.

Joanna Olczakówna: Głównym przedmiotem pani zainteresowań jest ciało, ale jako temat czy jako środek wyrazu - narzędzie aktora? Naoko Maeshiba [na zdjęciu]: - To, w jaki sposób myślę o tańcu i prowadzę trening, wynika z mojego kulturowego zaplecza. Inspirację czerpię z japońskiego tańca butoh. Nie jest najważniejsze, by aktor coś wyrażał poprzez ciało, ale żeby ciało wyrażało siebie. Rozmawialiśmy ze studentami o tym paradoksie: jak wyrazić coś, nie wyrażając tego. To jest bardzo trudne do sprecyzowania. W tańcu butoh piękne jest, że tancerz potrafi wyrazić w nim to, co pozamaterialne, co dotyka naszej duszy. Posługuje się pani często pojęciem "pamięć ciała". Co to takiego? - Pamięć ciała to jest wszystko, co zgromadziliśmy w ciele przez całe życie, a nawet jeszcze przed naszym urodzeniem. Ciało ma swoją tajemnicę, coś, co być może pochodzi od naszych przodków. To nasz wewnętrzny bagaż. Na ile dla nas, ludzi kultury Zachodu,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Przez ciało w głąb duszy

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Łódzki nr 205/02.09

Autor:

Joanna Olczakówna

Data:

05.09.2006