EN

14.05.2015 Wersja do druku

Przestępcza grupa teatralna

W jakimś miasteczku, w jakiejś melinie, zakładam teatr i daję premierę, na którą pies z kulawą nogą oczywiście nie przyjdzie. Następnego dnia idę z ekipą na miasto. Wchodzimy do sklepu. Co jest kur - pytamy grzecznie - nikogo nie było na premierze? Nie lubicie kultury? No to macie! - i łup, rozbijamy witrynę - felieton reżysera Jakuba Kasprzaka o rynku pracy o rynku pracy po szkołach teatralnych.

Mama, kochana kobieta, chciała, żebym uczył się na inżyniera, ale nie naciskała. To twoje życie i twoja droga - mówiła. Egzaminy na reżyserię teatralną to był magiel i roller coaster. Zadymiony pokój pełen brodatych łbów profesorskich, a ja malutki jak tartinka do schrupania na raz. Ktoś kazał mi wymyślić w trzy sekundy inscenizację Antygony, ktoś inny chciał zobaczyć jak rysuję, następny sprawdzał jak śpiewam, a już kolejni czekali, żeby wypróbować moją wiedzę o literaturze, historii i kolarstwie. Wszyscy przekrzykiwali się, zadawali pytania na krzyż i łapali za słówka. Trwało to z przerwami pięć dni, schudłem, słabo spałem. Kiedy zobaczyłem swoje nazwisko na liście przyjętych, nie miałem siły się cieszyć. Chłopie, a gdzie ty potem robotę jaką znajdziesz? Kto ci tera do teatru pójdzie? - pytał Wujek Waldek, rolnik spod Kraśnika. Najwyraźniej nie trzeba być ministrem kultury, żeby wiedzieć, że teatr wegetuje podtrzymywan

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Przestępcza grupa teatralna

Źródło:

Materiał nadesłany

www.dlakontrastu.pl

Autor:

Jakub Kasprzak

Data:

14.05.2015

Realizacje repertuarowe