EN

9.01.2010 Wersja do druku

Przemijanie wciąż mnie trapi

Dla mnie nowy rok to nie jest cezura. Mam własne cezury, dotyczące tylko mojej działalności: filmu, teatru, książki. Jeśli coś zrobię, skończę, to dla mnie jest to cezura. Wtedy patrzę na kolejne dni, a więc teraz i na nowy rok z ciekawością, jaką to niesie nową, ciekawą przygodę. Wciąż więc ustawiam sobie cykle i cezury według mojego, jeszcze wolnego zawodu - pisze Jarzy Stuhr w Dzienniku Polska.

Przeszedł kolejny rok, zaczął się nowy. Dopiero uczyliśmy się pisać "2000", już jest "2010". A pamiętam, jak w swoim pierwszym filmie, "Spisie cudzołożnic", złożyłem takie emocjonalne, a nawet rozpaczliwe wyznanie: "Przemijanie mnie trapi". Wciąż nie poradziłem sobie z tym. Wtedy był taki moment, właśnie w okolicach "Spisu", i natychmiast go chciałem przekuć na "coś konkretnego". Chciałem to "zobaczyć", co to znaczy, że trapi? Zrozumiałem, że natychmiast muszę o tym opowiedzieć. I tak powstał "Spis cudzołożnic". To był główny powód, że sięgnąłem po książkę Jurka Pilcha, bo ona najlepiej o tym opowiadała. A w czasie realizacji zobaczyłem, że to przemijanie dokonuje się na bardzo wielu polach. Wiedziałem, że już nic nie będzie tak, jak było, że "cudzołożnice" nie będą już nigdy tymi "cudzołożnicami", o których marzyło się w wieku studenckim - ale to należało do samej fabuły. Ale że znikną nawet najdrobniejsze ak

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Od 2000 do 2010. Przemijanie wciąż mnie trapi

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska nr 6 online

Autor:

Jerzy Stuhr

Data:

09.01.2010