EN

29.06.1976 Wersja do druku

Proza "doteatralizowanego" teatru

Zapowiada się ten spektakl arcyciekawie. Po podniesieniu kurtyny monu­mentalna scenografia Mariana Kołodzieja wywołu­je oklaski widowni. Pierwsze kwestie gości, śledzą­cych przez otwarte podwoje jakieś dziejące się w dalszych pomieszczeniach tajemnicze sprawy - za­powiadają rzeczy niezwykłe, odbywające się w in­nym, czysto teatralnym wymiarze. COŚ ze świata "Nietoty" Micińskiego, z przyjęcia w pałacu demonicznego ojca Heli Bertz z "Pożegnania jesieni" Witkiewicza. Już popra­wiamy się w fotelach, aby le­piej smakować jewreinowski "doteatralizawany teatr", gdy wszy­stko zaczyna pomału prozaicznieć, lub raczej - - sprowadzać się się do dość elementarnych pro­blemów. Argumentem raczej "na plus" byłoby twierdzenie, "że jak na tamte czasy" (początek lat dwu­dziestych) - "Teatr odwiecznej wojny" Jewreinowa stanowił prawdziwie nowe słowo w świa­towej dramaturgii. Choć i wtedy można było (wychodząc z założenia: nic nowego pod słoń­cem)

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Proza "doteatralizowanego" teatru

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Wybrzeża nr 147

Autor:

Tadeusz Rafałowski

Data:

29.06.1976

Realizacje repertuarowe