Otrzymałem niedawno od prof. Małgorzaty Komorowskiej broszurę pt. "Ludzie teatru na scenie i na zapleczu" z taką oto dedykacją: "Panu Dyrektorowi Sławomirowi Pietrasowi, prawdziwemu Człowiekowi Teatru, który nigdy mi nie wybaczy, że nie znalazł się w tym wyborze. Autorka" - pisze Sławomir Pietras w Tygodniku Angora.
Mniejsza o mnie, ale wybór dokonany przez aktualną dziejopiskę Opery Narodowej jawi się zaiste kuriozalnym. Zawiera 50 postaci i sugeruje, że dotyczy ostatnich 50 lat Teatru Wielkiego po odbudowie ze zniszczeń wojennych. Po co więc było sięgać aż do Moniuszki, a nawet Bogusławskiego, który podczas otwarcia starego gmachu (1833) już dawno nie żył. W rozdziale "Legendy dawnego teatru" brak Pauliny Rivoli (pierwszej Halki), Didura, Dygasa, Kiepury, Kruszelnickiej, Zboińskiej-Ruszkowskiej, Turczynowiczów, Ouatriniego i co najmniej kilkudziesięciu innych o wiele ważniejszych od tych, których Autorka zaszczyciła. Niewybaczalnym błędem w rozdziale "Widzialni" jest pisanie o epizodystach, chórzystach, a nawet statystach (z pełnym szacunkiem i respektem), natomiast pomijanie tak wspaniałych artystów jak Jamroz, Rumowska-Machnikowska, Donat, Zagórzanka, Szczepańska, Szostek-Radkowa, Ochman, Pustelak, Węgrzyn, Kossowski, Rajska, Wołk-Karaczewski, Wiśniewski