EN

9.02.1980 Wersja do druku

Próba małego ekranu (fragm.)

CORAZ rzadziej wra­cam do pisania o te­lewizji - ale wra­cam. Jest to instytu­cja, bez której można żyć, nie można jednak całko­wicie wyzwolić się spod jej wpływów. Socjologia wiele już na ten temat powiedziała i niejedno jeszcze powie. Po­łowę czasu przeznaczonego na odpoczynek spędzamy przed telewizorem. Czy to nie głupie? Nie znamy połowy filmów wyświetlanych w ki­nach i większości przedsta­wień teatralnych. W repertu­arze telewizyjnym orientuje­my się znakomicie, chociaż nie wszystko, co pojawia się na małym ekranie, zasługuje na uwagę. Myślę, że sama telewizja zabrnęła już w ślepy zaułek i zatraciła kryteria wartości. Zapomniano, co naprawdę ważne, a co tylko niezbędne, albo co złem koniecznym. Niektórym programom roz­rywkowym towarzyszy szum przesadny, zjawiska naprawdę artystyczne mijają bez echa (...) Inna przygoda spotkała re­alizatorów "Odprawy posłów greckich" Jana Kochanow­skiego. Wielkie dzieło ojczys­tej

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Próba małego ekranu (fragm.)

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Olsztyńska nr 31

Autor:

Janusz Segiet

Data:

09.02.1980

Realizacje repertuarowe