Sceptycy spoza Galicji zżymają się na krakowskie jubileusze. Nie różnią się w tym bardzo od krakowian, którzy co najmniej od czasów Boya też narzekają, co nie przeszkadza im podejmować złośliwców na kolejnych jubileuszach. Teatrowi im. Słowackiego wybiło właśnie 110 lat i to dało pretekst, by dwa lata po hucznych obchodach stulecia prapremiery "Wesela" Wyspiańskiego na tej samej scenie urządzić następną, tym razem trwającą tydzień fetę. Największym jej plusem jest historyczna ekspozycja przygotowana przez szefa teatralnego archiwum dr Dianę Poskutę-Włodek. Na tej wystawie każdy świstek papieru, fotografia i rekwizyt opowiada zapierającą dech w piersiach historię teatru, w którym tworzyli Wyspiański, Kotarbiński, Solski i Grabowski. Niestety, na drugim biegunie jest to, czym teatr żyje dziś, czyli najnowsza, jubileuszowa premiera. "Kaligula" Alberta Camusa w reżyserii Agaty Dudy-Gracz i z jej scenografią, którą stworzy
Tytuł oryginalny
Prężenie muskułów
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza nr 251