EN

10.05.1993 Wersja do druku

Premiera w Teatrze Wielkim. Jak z Mrożka

Na rysunku Mrożka jest pełno królików w klatce, do której przypięto tabliczkę z napisem: słoń. I podpis do rysunku: "Klatka ze słoniem w polskim ogrodzie zoologicznym. Słonia stanowi zastępczo znaczna ilość królików". Czy tekst Mrożka, przeniesiony w świat opery, także zamieni się "zastępczo w znaczną ilość królików"? Na szczęście, okazuje się, że nie. Jednoaktówka "Kynolog w rozterce", którą ponad 30 lat temu ozdobił muzyką Henryk Czyż, bezboleśnie poddała się takim zabiegom. Elegancki styl Mrożka, w którym proza raz po raz przechodzi w pastisz poezji romantycznej, świetnie nadaje się do muzycznej zabawy. Mamy więc i moniuszkowskiego poloneza, i duet bohaterski a la Verdi, i scenę miłosną jak z Pucciniego, ale w licznych operowych pastiszach nie ginie duch Mrożka. Może tylko zanika niepokój autora, kryjący się w podtekstach dialogów jego bohaterów. Muzyczny pastisz wydobywa bowiem z tekstu literackiego przede wszystkim humor, żar

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Rzeczpospolita" nr 107

Autor:

Jacek Marczyński

Data:

10.05.1993

Realizacje repertuarowe