EN

25.05.2003 Wersja do druku

Precz z małżeństwem

KOMEDIA EROTYCZNA Z ŻYCIA JURNEJ RODZINKI Tadeusz Różewicz napisał "Białe małżeństwo" przed 25 laty, lokując akcję sztuki na początku stulecia. Opowieść o wstydach, koszmarach i kompleksach panny, która odkrywa rozkwitanie ciała, świadomie wcisnął w ramy epoki. Nie znaczy to, że po­wstała sztuka historyczna. Przeciwnie, utwór uważa się za generalną psychoanalizę pol­skiego erotyzmu. Trafną właśnie dlatego, że zakorzenioną w czasie, gdy mieszczańską pruderię zaczęły rozsadzać egzaltowane i rozerotyzowane rojenia. W takiej aurze bunt Bianki odmawiającej wkroczenia w płciową dorosłość mógł brzmieć serio. Tymczasem nasz teatr nie zwykł szanować historycznej lokalizacji; zna tylko dwa czasy: konkretne "dziś" lub jakieś "wczoraj". Reżyser "Białego małżeństwa" uwiązł między jednym a dru­gim. Cezarego Żaka i Adama Woronowicza (ojciec i narzeczony) ubrał na staroświecką modłę, ale dziewczyńskie pogwarki w łóżkach przestroił

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Precz z małżeństwem

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój nr 21

Autor:

Jacek Sieradzki

Data:

25.05.2003

Realizacje repertuarowe