Warszawa, w styczniu. Przeżywamy rewolucyę w sztuce. Lecz i tu także daje się zaobserwować jedynie rola pomocnicza rewolucyi na rzecz rozwoju ewolucyjnego. A więc: wielki wykrok naprzód - poczem następuje niemniej spieszny półkrok wstecz. Niestety wyznać trzeba, że prawie wszyscy, tak gorączkowo i namiętnie współdziałający w rewolucyi, pozostaną jeno ofiarnymi "szczęśliwcami", którzy - "legli wśród zawodu", przygotowując tym, co po nich przyjdą drogę do czynu istotnego. Jesteśmy może tylko, jak to dosadnie Stur wypowiedział, "mięsem armetniem". Tymczasem jednak ponosi temperament rewoltucyonistów i swoboda przewrotowa dochodzi do niepohamowanej niczemu bo - abstrakcyjnej, programowości. Przyczem stwierdzić należy, że już czyny twórcze samychże teoretyków w znacznej mierze negują ich a priori budowanym konstrukcyom. Przyczyną jest właśnie niepohamowanie w burzycielstwie stanowiące w zarodku energię twórczą. Bo nawet, gdy teoretyk-odnowi
18.01.1922
Wersja do druku