EN

21.05.2002 Wersja do druku

Pozostaje obojętność

Terroryzm, bratobójcze wojny, zalewa­jąca świat agresja i przemoc to takie same dobre tematy dla teatru jak każdy inny. Aby je przedstawić, trzeba cieka­wego tekstu, dobrych aktorów i spraw­nej reżyserii. Etykietka "tematu na cza­sie" nie wystarczy. Hanoch Levin nazywany jest "su­mieniem narodu". Łatwo sobie wy­obrazić, jakie emocje wywołuje w Izraelu jego sztuka, w której tamtej­si widzowie zobaczyć mogą obrazki jakby żywcem wyjęte z ich dnia codziennego, znaczonego krwią bli­skich, zapachem śmierci, hukiem wystrzałów. W tamtejszym teatrze, w ogniu emocji, nieznośna retoryka "Morder­stwa" uchodzić więc może Levinowi na sucho. W Polsce sztuka odbierana w temperaturze pokojowej, razi kiep­skimi dialogami, nieudolną kon­strukcją i postaciami nakreślonymi grubą kreską. Nie ratują sytuacji zaangażowani przez Piotra Cieślaka aktorzy, wypa­dający w "Morderstwie" zatrważająco źle. Bez wyjątku - Zygmunt Malanowicz, niespotykanie spokojny Ojciec

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pozostaje obojętność

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy nr 117

Autor:

Iza Natasza Czapska

Data:

21.05.2002

Realizacje repertuarowe