"MusicaLove" w reż. Jakuba Wociala w Teatrze Rampa w Warszawie. Pisze Hanna Karolak w Gościu Niedzielnym.
Młodzi, choć już doświadczeni wykonawcy, dostali szansę, by wypłynąć na szerokie wody, co wymagało talentu, dyscypliny i sprawności. Efekt. Brawa zachwyconej publiczności. Spektakle zespołowe, a z takim mamy do czynienia w przypadku ostatniej premiery Teatru Rampa "MusicaLove", wymagają niezwykłej dyscypliny, perfekcji warsztatu, wielogodzinnych prób i rezygnacji z gwiazdorstwa. A nie jest to proste, gdy uprawia się zawód szczególny, gdy artystyczne ego domaga się sukcesu dla siebie właśnie, gdy anonimowość boli. Wszystko to jednak młodzi wykonawcy, mówiąc patetycznie, składają na ołtarzu ostatecznego efektu, jakim jest premiera. Czym lepiej przyjęta, tym dobitniej świadczy o tym, że trud i wyrzeczenia się opłaciły. Bo "MusicaLove" to spektakl, w którym na sukces składają się perfekcyjnie poskładane poszczególne elementy, każdy bezbłędnie wykonany song, każde taneczne pas, każdy akord poszczególnego instrumentu. Młody zespół te