EN

13.06.2007 Wersja do druku

Poznań. Scena Rozmaitości na granicy bankructwa

- Jeśli nie znajdziemy inwestora, który pomoże nam się podnieść, będziemy zmuszeni zamknąć obiekt - mówi Radosław Lewandowski [na zdjęciu], szef Sceny Rozmaitości.

Salę widowiskową Grunwald przy ul. Polnej 86 Radosław Lewandowski wydzierżawił od wojska dwa lata temu. Jej działalność rozpoczęła się od mocnego uderzenia: wysmakowanych spektakli zaprezentowanymi w ramach Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Tańca w sierpniu 2005 r. Uroczyste otwarcie odbyło się jesienią tego samego roku, a matką chrzestną sceny została Irena Kwiatkowska, która obchodziła tu 70-lecie swojej pracy artystycznej. Miało być pięknie: wydawało się, że swoją przystań znajdzie wreszcie Polski Teatr Tańca Ewy Wycichowskiej. Z taką inicjatywą wyszedł Lewandowski. Co więcej - nowy najemca chciał też na teatrze zarabiać pieniądze. - Proponuję pełne, profesjonalne wyposażenie i szansę na godziwe wpływy z biletów - mówił wówczas. Stało się inaczej. - Popadliśmy w długi wobec wynajmującego - przyznaje dziś Lewandowski. - Jesteśmy związani umowami z Polskim Teatrem Tańca i festiwalem Malta, dlatego jeszcze przez najbliższe t

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Scena Rozmaitości na granicy bankructwa

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Poznań nr 136

Autor:

Marta Kaźmierska

Data:

13.06.2007