EN

9.04.1960 Wersja do druku

Pożegnanie komiwojażera

Stary człowiek wraca do domu, bo nie może prowadzić już samochodu. Osaczony płatnościami musi zarabiać, chociaż nie ma sił. Musi zarabiać, bo wierzy, że człowiek wart jest tyle, ile potrafi sprzedać, a nie chce przyjąć łaskawego chleba. W domu czeka żona i dwu synów. Jeden z nich zarabia na siebie, ale drugi, starszy, jakoś nie może poradzić sobie w życiu. Nigdzie nie zagrzewa miejsca zbyt długo, w dodatku prowadzi niepewny i nieco dwuznaczny tryb życia. Ale stary kocha go i nienawidzi równocześnie, stosunki między tymi dwoma bliskimi sobie ludźmi są przesycone namiętnością i tajemniczą winą, najlepszą wolą i najfatalniejszym spełnieniem, obaj lękają się o los drugiego i obaj, w niezrozumiałej zaciętości, nie potrafią znaleźć wspólnego języka. Grozi im nędza, o pracę coraz trudniej, a stary traci właśnie niepewne zajęcie komiwojażera. Równocześnie jednak dowiaduje się, że syn go kocha i ostatnie jego godziny przesycone są tą k

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pożegnanie komiwojażera

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Literackie nr 434

Autor:

Jan Paweł Gawlik

Data:

09.04.1960