EN

24.02.1995 Wersja do druku

Pożądanie schwytane (wreszcie) za ogon...

Już wte foyer spotyka spieszących na tę niecodzienną inscenizację pier­wsza niespodzianka - zaczepiają ich, witając po francusku, młodzi ludzie w strojach z lat czterdzies­tych. Przedstawienie trwa bowiem od momentu wejścia do momentu wyjścia z teatru, przez dwie godziny bez przerwy, bo nawet antrakt nie jest przerwą a happeningiem-statyści częstują widzów autentyczną zupą cebulową, bawią zdawkową konwersacją, a po spektaklu żeg­nają, życząc dobrej nocy. Widowis­ko rozgrywa się więc nie tylko przed nami, ale i wokół nas. Odbieramy je każdym zmysłem. Do uszu płynie nam zewsząd - bo wykonywana i "na żywo" przez Piotra Salabera na fortepianie preparowanym, i mediach elektro­nicznych - muzyka tak wspaniała jak "La dance macabre" C. Saint-Seans'a czy "Tosca" G. Pucciniego; nasz wzrok oszałamia feerią barw, kształtów i form nie tylko kubistycznych, bo odwołujących się też do mistrzów malarstwa fran­cuskiego innych epok, np. C. Mo­neta "Śni

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pożądanie schwytane (wreszcie) za ogon...

Źródło:

Materiał nadesłany

Ilustrowany Kurier Polski nr 40

Autor:

Anita Nowak

Data:

24.02.1995

Realizacje repertuarowe