Scena jest prawie pusta: widać na niej tylko ustawione w jednej linii trzy szaro-białe prostokątne formy, fakturą przypominające mur. W tyle zwisają, niczym żagle, rdzawe zasłony; między nimi prześwituje czerwonawy horyzont. Powoli, w miarowych odstępach, wchodzą aktorzy. Mężczyźni ubrani są w czarne spodnie i bluzy, kobiety w trykoty i krótkie czarne sukienki. Zbliżają się ku proscenium, stają przodem do widowni, by po chwil, przy wygaszonym do niebieskich półtonów świetle, wykonać obrót - witając nadchodzącego Odysa. Odys jest skupiony, refleksyjny: "Widziadło tu do fali wiedzie mnie ku sobie (...) Pustkowie. To ojczyste wybrzeże Itaki (...) To moja pieśń życia skończona". Mężczyźni schodzą ze sceny, kobiety podejmują pieśń Syren: "Nikt żywy w kraj młodości raz drugi nie wraca (...) Byt duszy nieśmiertelny - zaś dola tułacza widzi wszędy daremno ojczyznę kochaną (...) Ojczyznę miałeś w sercu - dziś
Tytuł oryginalny
Powrót Odysa w Zielonej Górze
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 24