Dramat Odysa jako polski dramat polityczny - oto projekt tropu myślowego, którym pragnie pójść autor szczecińskiego przedstawienia. Polska - to jest wygodny i bardzo miękki przeciwnik. Szczególnie ta serdeczna, pisana przez największe P. Można ją zapędzić w narożnik, ustawić do ciosu i bić ile się da - i, oczywiście, znów serdecznie, z największej troski o nią samą, o jej powodzenie. Piszę to bez ironii, tylko z powątpiewaniem: czy uda się nam przerobić ją w ten sposób? wychować na nowo? przemienić w lepszą? A w jaką? Powroty polskich Odysów trwają piętnaście lat, od kieleckiego spektaklu Byrskich, który był powojenną premierą dramatu Wyspiańskiego po bardzo długiej przerwie. Wiemy, że formuła lepszej, mądrzejszej, nie tak "przeklętej" Polski zaprząta od tego czasu - poza chwilą stagnacji u schyłku lat sześćdziesiątych - każdego, komu bliską jest sama sprawa przemiany i rozwoju kraju. Teatr także ni
Tytuł oryginalny
Powrót Odysa
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 15