Gdyby tak przeprowadzić plebiscyt na najbardziej inspirujący twórców teatralnych mebel, to jestem przekonany, iż zdecydowanie wygrałaby... szafa! Nie żadne banalne krzesło czy stół. Napisałem to jak najpoważniej na świecie i bez odrobiny ironii. W szafie kryją się rzeczywiście niezwykłe wprost możliwości inscenizacyjne. A jedną z jej najważniejszych cech jest tajemniczość. Przeżyliśmy festiwal szaf w kolejnych realizacjach "Pułapki" Różewicza, mieliśmy szafy (było ich kilkanaście) w "Historii" Gombrowicza we wrocławskim Teatrze Kameralnym. Jest też bardzo ważna szafa w spektaklu, o którym chciałbym dzisiaj napisać, a obejrzałem go w czerwcu w Wałbrzychu. Niech to na razie będzie uwaga na marginesie, bo do szafy jeszcze wrócę. Po teatralnych realizacjach adaptowanego własnego bestselleru "Zdążyć przed Panem Bogiem" i monodramu "Relacje", znakomita reporterka, znana pod pseudonimem Hanna Krall dała się namówić do udziału w konkursie na
Tytuł oryginalny
Powiedz, że jestem
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Robotnicza nr 29