EN

27.06.1971 Wersja do druku

Potworność do śmiechu

ZACZNIJMY od tego, że w ostat­nich latach daje się obserwować w repertuarze Teatru Polskiego pew­na dosyć wyraźna dążność wprowadza­nia na sceny polskie tekstów dramaty­cznych, uprzednio im nie znanych. Na przestrzeni ostatnich pięciu lat naliczy­łem 12 prapremier. To niemało, choć chciałoby się więcej. Nie wszystkie one są jednakowej wagi. Obok "Thermidor" Przybyszewskiej, "Medea z Mbongo" Kyrklunda czy obecnie "Błękitny potwór" Gozziego. Można zgodzić się także z tym, że część tych insceniza­cji podyktowana została potrzebami okazjonalnymi ale przecież nie to jest najważniejsze, lecz płynące stąd dla polskiego teatru skutki. Sądzę, że mo­żna to uznać za znaczne osiągnięcie te­atru. "Błękitny potwór" Gozziego jest sztuką bardzo daleką od doskonałości. Gozzi nie wykazał się w niej ani nad­miarem dramatopisarskich umiejętności, ani zbyt wyrafinowanym smak

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Potworność do śmiechu

Źródło:

Materiał nadesłany

Wiadomości nr 25

Autor:

Mieczysław Dziedzic

Data:

27.06.1971

Realizacje repertuarowe