EN

29.06.1993 Wersja do druku

Potwór na Sławkowskiej

Potwory są różne. Jedne nas przerażają, budzą niepoha­mowany lęk, inne - szcze­gólnie te z dziecięcych bajek - okazują się często sympatycznymi stworkami. Potwór z przedstawienia Katarzyny Deszcz pt. "Tu jest potwór" wzbudził we mnie wyłącznie niesmak i obrzydzenie. Młody, amerykański drama­turg Brock Norman Brock w swym debiutanckim utworze zadał podstawowe pytania, do­tyczące zła drzemiącego w człowieku, możliwości pokuty i przebaczenia. Przedstawił to w formie mrocznej opowieści, rodem z okrutnych baśni, o be­stialskim Massimo, jego żonie i kochance. Katarzyna Deszcz podjęła prowokacyjny temat sztuki, nie wystrzegając się zawartej w niej brutalnej szczerości i wulgarności. Scena przedsta­wia pole przed chłopską cha­łupą, porośnięte chwastami z chorym, powyginanym drze­wem. Scenografia Anny Seku­ły jest tak samo martwa i po­nura, jak pojawiające się po­stacie. Na tej wypalonej słoń­cem, nieprzyjaznej ziemi nic dobrego się

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Potwór na Sławkowskiej

Źródło:

Materiał nadesłany

Czas Krakowski nr 148

Autor:

Magda Huzarska-Szumiec

Data:

29.06.1993

Realizacje repertuarowe