EN

12.04.1999 Wersja do druku

Potrójny portret Tomasza Manna

Do przedstawienia fenomenu To­masza Manna, a może szerzej fenomenu naszej epoki - Jerzy {#os#38269}Łukosz{/#} posłużył się błogosławionym układem trójkowym. Na scenę przywołał autentyczne po­staci - autora "Czarodziejskiej Góry" i jego żony Katii oraz "domyślonego" do nich fryzjera, którego pierwowzo­rem był szofer pisarza. Z monologu Katii słyszymy wprost, że uważa się ona za współautorkę wielkie­go zjawiska w dziejach kultury zwane­go: Tomasz Mann. Bez niej pisarz nie potrafiłby znaleźć sobie nawet okula­rów, a rozterki i depresje, którym pod­legał, wytrąciłyby mu pióro z ręki. Również nie byłoby Manna bez fryzje­ra Franka, który gładzi co dzień jego peł­ną rozwichrzonych myśli głowę. W cza­sach III Rzeszy jest nazistą i, czesząc Man­na, pracuje jednocześnie jako szpieg fuhrera, a w wolnej Ameryce daje swoje­mu chlebodawcy szansę spełnienia ciągot demokratycznych. To w dialogu z tym prostym człowiekiem czysta umys�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Potrójny portret Tomasza Manna

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta w Krakowie Nr 85

Autor:

Marek Mikos

Data:

12.04.1999

Realizacje repertuarowe