EN

8.02.2004 Wersja do druku

Potępiony Faust w świecie marionetek

"Jeżeli mamy z sobą żyć, to, pudlu, przestań wyć" - tak w bardzo starym polskim przekładzie brzmi fragment tragedii Goethego o doktorze Fauście, w którym to fragmencie wędrującemu podmiejskimi błoniami i pogrążone­mu w posępnych rozmyślaniach mędr­cowi szatan-Mefistofeles jawi się zra­zu pod postacią czarnego pudla. I rze­czywiście: tegoż pudla, w jak najbar­dziej realistycznym kształcie biegającego po scenie, mogliśmy niedawno oglądać w Teatrze Wielkim w Warszawie podczas przedstawienia "Potę­pienia Fausta", wystawionego tu dla uczczenia 200-lecia urodzin Hectora Berlioza w koprodukcji z Operą w Los Angeles, gdzie spektakl ten zaprezen­towano już we wrześniu ubiegłego roku. Pudel ów jednak (kreowany na­turalnie przez młodego akrobatę) to jedyny bodajże prawdziwie realistycz­ny element tego przedstawienia, które za sprawą znanego niemieckiego re­żysera i zarazem scenografa Achima Freyera w całości niemal pogrążone było w daleko posun

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Potępiony Faust w świecie marionetek

Źródło:

Materiał nadesłany

Ruch Muzyczny nr 3

Autor:

Józef Kański

Data:

08.02.2004

Realizacje repertuarowe