EN

10.09.2010 Wersja do druku

Poszukujemy menedżera politycznego środka

Widowiska Wilsona na 30-lecie Solidarności okazało się tak skandalicznym niewypałem, że ojcu Ziębie przyjdzie za to zapłacić funkcją. Ale czy jego odejście, poza uspokojeniem krytycznych głosów w niewygodnym przedwyborczym czasie, rozwiązuje problem tego, jak kultywować żywą zbiorową pamięć Solidarności? - pyta Jarosław Zalesiński w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

Ojciec Maciej Zięba dyrektorem Europejskiego Centrum Solidarności został w 2007 roku. Przez te trzy lata udało mu się zdziałać, nie zapominajmy, wiele dobrego. Z sukcesem rozstrzygnięto konkurs architektoniczny, bez zakłóceń przebiegł konkurs na scenariusz wystawy. Trudno byłoby tu wyliczać wszystkie konferencyjne i edukacyjne działania. Niewiele się o nich mówi, bo znalazły się w cieniu imprez, których ECS stał się organizatorem jakoś tak z rozpędu. Do organizowania wielkich ludowych zabaw trzeba pewnej specjalnej kompetencji, a nie tylko zapału i odwołań do jakże słusznych idei. Tej akurat kompetencji ECS zabrakło. Dochodziło już zresztą z tego powodu do utarczek słownych między naszą gazetą a ECS. Pytaliśmy na przykład, jaki sens miało organizowanie wszystkich tych zabaw Festiwalu Solidarności, skoro cieszyły się one tak umiarkowanym zainteresowaniem? Ale poczucie słuszności, które kierowało ojcem Maciejem Ziębą przy organizowaniu ty

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Poszukujemy menedżera politycznego środka

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Dziennik Bałtycki online

Autor:

Jarosław Zalesiński

Data:

10.09.2010