EN

26.02.2001 Wersja do druku

Portret artysty o czterech twarzach

Geniusz wymyka się jedno­znacznym ocenom. Ma tożsamość Światowida. Czy to przypadek, że w cztery twarze, ni­czym słowiańskiego boga, zaopatrzył kanadyjski dramaturg David Young bohatera swej sztuki - genialnego, o światowej sławie pianistę z Kanady Glenna Goulda (1932-1982)? Nie wiem. Za to wiem, że powstał intrygujący wielokrotny portret silnej, acz przecież w jakimś sensie dziwacz­nej, osobowości. Osobowości, która skutecznie przykuwa uwagę widza. I prowokuje do pytań. O potrzebę nie­zwykłości, tolerancję inności, cenę wrażliwości, granice prywatności. O misję artysty, niespełnioną potrzebę akceptacji dla tego, co się robi i wypły­wającą stąd wielką samotność. O sens ekstazy i cierpienia, jakie niesie twór­czość. O sens życia w końcu. "Glenna" przywiózł z Kanady i przygotował w Teatrze Śląskim w Ka­towicach Tadeusz Bradecki. To do­brze, że właśnie reżyser tej miary co on, wystawia w Polsce po raz pierwszy "Glenna".

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Portret artysty o czterech twarzach

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 48

Autor:

Danuta Lubina-Cipińska

Data:

26.02.2001

Realizacje repertuarowe