Czy autor nie podpowiada nam: "odkryj siebie?". W stadzie błaznów, za którym podążasz, nie znajdziesz szczęścia. Nie bój się innych, bo oni prawdopodobnie męczą się tak samo jak ty. Ktoś musi wreszcie zrobić pierwszy krok.. Gdy w 1979 r. Andrzej Strzelecki na scenie Teatru Powszechnego wystawił sztukę swego autorstwa, zatytułowaną "Clowni", rzecz stała się z miejsca wydarzeniem - nie tylko artystycznym. Wszyscy wówczas posługiwali się aluzją. Pod maską strachu ukrywaliśmy nasze prawdziwe poglądy, nasze nadzieje, naszą odmowę na świat fikcji, w którym uczestniczyliśmy. Żyliśmy oczekiwaniem tego, co przyniosły lata osiemdziesiąte. Wyczuwaliśmy przecież to podskórne wrzenie, które w końcu wybuchło i objawiło się zwycięstwem "Solidarności". Nastrój tamtej premiery był więc nastrojem niemal odświętnym. Kryliśmy się jeszcze pod maskami błaznów, ale już czuliśmy się ludźmi - i to ludźmi wolnymi. Wiedzieliśmy, że oto za
Tytuł oryginalny
Pora zrzucić maski
Źródło:
Materiał nadesłany
Gość Niedzielny nr 9