EN

18.02.1970 Wersja do druku

Poniedziałek w TV: Andromacha

Jest tylko częściowo uzasadniona opinia o tym, jakoby tragedie antyczne były "nietelewizyjne". Że koturny, że patos - a więc konieczny jest dystans widowni i przestrzeń sceniczna. Podczas gdy telewizja, to intymność, prostota środków przekazu aktorskiego itp. W Teatrze TV istotnie unika się raczej tragedii antycznej. Zrealizowano dotąd tylko dwie tragedie Sofoklesa - "Antygonę" i "Króla Edypa". Obie się sprawdziły w tv. Jeszcze bardziej "telewizyjne" są tragedie trzeciego z twórców antycznego dramatu, Eurypidesa. Siłą sprawczą jego tragedii są tylko pozornie wyroki bogów, w istocie motorem napędowym akcji są wielkie ludzkie namiętności. Parafrazując Nałkowską można powiedzieć, że od czasów Eurypidesa na scenie "ludzie ludziom gotują los". To ludzkie namiętności pulsują też w pokazanej w poniedziałkowym Teatrze TV tragedii Eurypidesa "Andromacha". To przede wszystkim dwie wielkie postacie kobiece teatru światowego: żona Hektora a potem niewol

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Poniedziałek w TV: Andromacha

Źródło:

Materiał nadesłany

"Słowo Powszechne" nr 41

Autor:

p

Data:

18.02.1970

Realizacje repertuarowe