EN

2.02.1991 Wersja do druku

Polubić zbója

DZIECI lubią oglądać, ale lubią także słuchać. Do dzieci trzeba mówić, mądrze, ale zwięźle, bo dzieci są konkretne. Nade wszystko zaś; wbrew opinii niektórych dorosłych, dzieci nie są infantylne, O tym wszystkim wie inscenizator bajki Ludomira Leguta "Kłopoty zbója Madeja" - CONRAD DRZEWIECKI zapomniał się natomiast autor. Gdyby autor trafił na lichego reżysera, nie miałby co robić w teatrze. Karuzelowa scenografia DARIUSZA PANASA zapowiada piękną zabawę, aktorzy od początku narzucają bystre tempo, I po paru minutach wszystko grzęźnie w gadulstwie, pretensjonalizmie słownym i frazeologicznym. Na kanwie bajkowej postaci autor napisał coś może i przewrotnego, a nawet finezyjnego, tyle że nieczytelnego dla młodego widza. Jak wyżej wspomniałem, na szczęście, jest na co popatrzeć. W kieleckim spektaklu wszystko jest ruchem i grą. Każda z postaci ma zarysowaną indywidualność nie dzięki temu, co mówi, ale jak się zachowuje. Nawet sposób

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Polubić zbója

Źródło:

Materiał nadesłany

Słowo Ludu nr 28

Autor:

Stanisław Mijas

Data:

02.02.1991

Realizacje repertuarowe