EN

1.06.1986 Wersja do druku

Polska-Włochy 1:0 (na muzycznej scenie)

W poprzednich trzech stuleciach operowej historii, a nawet jeszcze na początku naszego, dwudziestego wieku teatry operowe nie przykładały zbyt wielkiej wagi do problemów inscenizacyjnych. Oczywiście, w epoce baroku potrzebny był ktoś, kto decydował, kiedy puścić w ruch machiny do scenicznych efektów; oczywiście, w czasach Rossiniego czy później Verdiego jakiś poczciwiec dobierał solistów i zamawiał, dekoracje, ale najczęściej zajmował sie tym po prostu dyrektor teatru wspólnie z kompozytorem - oni decydowali o ostatecznym kształcie przedstawienia. Wertując dokumentację prawykonań sławnych oper, bez trudu odnajdujemy nazwiska śpiewaków i dyrygentów, lecz reżysera? Inscenizatora? Wolne żarty... Pozycja inscenizatora, która znacznie wcześniej zyskała odpowiednią rangę w teatrze dramatycznym, właściwie dopiero od kilku dziesięcioleci nabrała istotnego znaczenia także w świecie opery; kto wie, czy nie dopiero od Felsensteina i jego Komische Oper za

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Teatr" nr 6

Autor:

Lucjan Kydryński

Data:

01.06.1986

Realizacje repertuarowe